Skuszony wiecej niz pochlebnymi recenzjami prasowymi udalem sie wreszcie na odsluch kolumn Dali Ikon 6. Srednio podoba mi sie wprawdzie ich nieco \"damski\" design (brak calkowicie czarnej wersji, sredno udane polaczenie jasnych oklein bocznych + panel przedni w kolorze alu + czarna maskownica z odslonietym jednak pasem alu na samym dole), ale wizualnie można je zaakceptowac. Wykonanie to solidna robota, zaufanie budzi napis Made in Denmark na tylnej sciance.
Kolumn z koniecznosci odsluchiwalem na denonie 1055R, model 1500AE zostal przez sklep sprzedany pare godzin wczesniej (podobno sprzedaja sie rewelacjnie). Ale w sumie niewielka roznica.
Pierwsze wrazenia: dzwiek mily, plastyczny, dobre zrownowazenie tonalne i kultura. Bas dobrze kontrolowany, schodzacy nisko, dobrze zintegrowany z resztą pasma. Ani cienia \"kluchowatosci\" czy rozwleklosci, ktora mnie meczy. Glebia sceny dzwiekowej moglaby byc wprawdzie nieco wieksza, ale i tak nie bylo zle.
Nieco wiecej obiecywalem sobie natomiast po wysokich tonach i detalicznosci. I to niekoniecznie z racji wielkich nadziei pokladanych w hybrydowym zestawie wysokotonowym ze wstega, chociaz marketingowo jest to dobre posuniecie, tweeter wyglada frapujaco. Ale tu rowniez nie mozna zarzucic Ikon 6 niekonsekwencji; po prostu wysokie sa spojna skladowa pasma i mozna okreslic je jako nieofensywne, ale w zadnym razie nie wstrzemiezliwe! Przypomnialem sobie o trafnej formule wygloszonej pod adresem tych kolumn przez kol. Soso: \"Te kolumny sklejaja muzyke w calosc i podaja bardzo przyjemny w sluchaniu wywazony dzwiek, w ktorym nic nie wypada slabo\".
Jednak po dluzszym odsluchu, zwlaszcza po przesluchaniu nagran stricte rockowych i hard rockowych zaczalem miec watpliwosci. Po prostu dzwiek z tych kolumn wydawal mi sie malo frapujacy, malo angazujacy, malo wciagajacy... Ot, takie poprawne odtworzenie zadanego tematu ale nic albo niewiele od siebie, jakos tak bez wyrazu... Platycznosc OK, ale lagodzenie, zamiast pelnego przekazywania, ekspresji gitarowej np. w \"Orion\", \"Lepper Mesiah\" czy \"My Friend of Misery\" Metalliki albo \" Phantom Of The Opera\" Ironow to nie jest pozadany efekt...
Co ciekawe, sprzedawca energicznie odradzal mi te kolumny stwierdzajac ze jako zagorzaly rockowiec Dali nie znosi, poza wycofywanym modelem Suite 2.8...
Co do analitycznosci dzwieku moim skromnym zdaniem przewaga B&W DM 603 S3 w tym przedziale cenowym byla bezdyskusyjna, chociaz calosciowo dzwiek z B&W byl nieco bardziej chlodny, nie tak plastyczny jak Dali Ikon 6.
Zastanawiajac sie post factum nad przyczynami mojego w sumie lekkiego rozczarowania, co tu ukrywac, Dali Ikon 6 odnalazlem recenzje tych kolumn w niesmiertelnym \"Hi-Fi i Muzyka\", gdzie po wstepnym odsluchu ze wzmacniaczem Baltlab recenzent doszedl do wniosku \"Niby zagraly dobrze, spojnie, ale bez ikry. Zakres dynamiki nie odpowiadal oczekiwaniom wywolanym wielkoscia skrzynek: brakowalo rozmachu\". Lekarstwem okazalo sie... podlaczenie wzmacniacza McIntosha. Tyle ze kto kupuje MA6900 zeby podlaczyc do niego Dali Ikon 6...
Konkludujac, to z pewnoscia nie sa zle kolumny, przeciwnie. Jednak aby wydobyc z nich potencjal trzeba zapewne zastosowac wydajny wzmacniacz wchodzac przy tym na spory poziom glosnosci. Poza tym ich charakter tonalny sprawia ze najlepiej wypada na nich delikatna, popowa lub soulowa muza w rodzaju Norah Jones, Julie Delpy, Yve Mendes. Natomiast w dziedzinie odtwarzania rocka, hard rocka czy heavy lepiej chyba poszukac innych glosnikow.